Langkammer, Komentarz do Ewangelii wg św. Mateusza i Ewangelii wg św. Marka (Komentarz teologiczno-pastoralny do Biblii Tysiąclecia. Nowy Testament 1.1; Poznań 2014) 250-253. Mitch – E. Sri, Ewangelia według św. Mateusza (Katolicki Komentarz do Pisma Świętego; Poznań 2019) 411-414. Paciorek, Ewangelia według św. Mateusza. Rdz. 14–28. W podobny sposób zachował się w stosunku do Joba, kiedy poddawał go licznym próbą w czasie jego egzystencji spowodowało to, iż ten wyraził na temat Boga takie to zdanie "Okazałeś się okrutny dla mnie, swą mocną ręką zwalczasz mnie" powiedział tak "działasz jako szatan przeciwko mnie". Diabeł w Piśmie Świętym Edigey Jerzy - Diabeł przychodzi nocą - (72. Ewa wzywa 07) (pdf) - plik 'Książki w cyklu : Ewa wzywa 07 > EDIGEY JERZY'. Inne dokumenty: Książki w cyklu : Ewa wzywa 07, EDIGEY JERZY, E, 3. Przychodzi do mnie diabeł - Tekściory.pl – sprawdź tekst, tłumaczenie twojej ulubionej piosenki, obejrzyj teledysk. . Stając na pierwszej linii frontu - np. posługując modlitwą uwolnienia i uzdrowienia -narażasz się na strzały wroga. Ale jeśli skupisz się tylko na nich, utkniesz w okopach w obawie przed atakiem. Jak więc prowadzić walkę duchową tak, żeby to diabeł się bał, a nie my? Niektórzy ludzie więcej czasu poświęcają na modlitwę o ochronę przed złem niż na przyzywanie Ducha Świętego. To taki ukłon w kierunku modlitwy pogańskiej, gdzie penitent "wymusza" coś na bóstwie, tak jak my chcemy wymusić ochronę na Panu Bogu. Natomiast modlitwa chrześcijańska jest - według św. Ignacego Loyoli - rozważaniem misterium Christi, czyli tajemnic życia Chrystusa. Taka modlitwa jest rozmową i relacją. W niej doświadczam tego, że Bóg mnie kocha, i codziennie odnajduję przejawy Jego miłości w wydarzeniach mojego życia. A wtedy mam w sercu pewność: "Tata mnie kocha i nie pozwoli mnie skrzywdzić". W PRAWDZIWEJ MIŁOŚCI NIE MA LĘKU Głównym celem diabła jest to, by nas zniechęcić, wystraszyć i zmęczyć - abyśmy się odwrócili od Jezusa i nie przyjęli od Niego daru zbawienia. Gdy zaczynamy wchodzić w żywą relację z Jezusem, w relację miłości - uczymy się patrzeć na różne sytuacje naszego życia przez pryzmat tej miłości. To wytrąca szatanowi wszelkie argumenty z rąk, ponieważ w miłości nie ma miejsca dla lęku, który jest okazją dla złego, by nas "skubać". Dlatego wielką mądrość powiedział św. Jan - "W prawdziwej miłości nie ma lęku" (por. 1 J 4, 18). A jak chronił się Jezus podczas swojej posługi uwalniania i uzdrawiania? Rozmawiał z Ojcem, cały czas trwał w jedności z Nim przez Ducha Świętego. W tym też mamy Go naśladować. Jeśli chodzimy w jedności z Bogiem, w mocy Ducha Świętego - Boża ochrona jest nad nami nieustannie, aczkolwiek szczególne przygotowanie się do posługi też jest potrzebne. >> Kontrowersyjny materiał: "Prawda o zaśnięciach w Duchu Świętym" >> Prawda o zaśnięciach w Duchu Świętym - odpowiedź Troska o ochronę wyraża się wtedy w naszym życiu np. poprzez dbałość o trwanie w łasce uświęcającej, zapewnienie sobie "zaplecza modlitewnego". Ale osobiście bardziej formowałbym swoich wstawienników do upraszania zstępowania chwały Bożej niż do modlitwy o moją ochronę. Gdzie jest Boża obecność - tam nie ma miejsca na cokolwiek innego. Choć warto pamiętać, że w historii Izraela był taki czas, gdy Arka Przymierza stała razem z Ohydą - i Bóg to dopuszczał, bo kochał swój lud, natomiast przez proroków budził jego świadomość. Ten obraz to sygnał dla nas, byśmy zaczęli oczyszczać naszą wewnętrzną świątynię... SŁOWO BOŻE To jeden z elementów uobecniania się w nas mocy Bożej. Dlatego powinniśmy proklamować tylko dobre rzeczy i walczyć Słowem Bożym tak, jak robił to Jezus. Szkoda, że na co dzień - zamiast powoływać się na Boże obietnice - ogłaszamy wciąż własne obawy, sami się w ten sposób osłabiając. Kiedy człowiek zaczyna ogłaszać Słowo Boże, cytować jego fragmenty w odniesieniu do siebie - ogłasza tym samym wolę Bożą wobec swojego życia. W Piśmie świętym możemy znaleźć antidotum na każdy nasz lęk, ponieważ gdy wyznajemy Boże obietnice wobec nas - on musi ustąpić. A przecież to właśnie lęk jest jednym ze sposobów "otwarcia drzwi" dla zła. Zło nas straszy, wywołując w nas taką reakcję, która da mu prawo do tego, by nas nękać. Jeśli podczas posługi boimy się, że szatan z zemsty uderzy w nasze dzieci, męża/żonę, majątek - to proklamujemy zło i dajemy mu dostęp do tych osób. A gdy zaczynamy proklamować moc złego w swoim życiu, dajemy mu tym samym prawo do działania. Jak to zmienić? Ogłaszajmy Boże obietnice. Wyznawajmy słowami Psalmu 127: "Pan mnie uchroni od zła wszelkiego, Pan będzie strzegł mego wyjścia i przyjścia" (por. Ps 127, 7-8). Gdy to codziennie proklamujemy, zmienia się nasza postawa. Wierzymy, że Pan będzie nas chronił i właśnie z tym słowem wychodzimy na posługę. Wierzymy mocno: "Zło nic mi nie zrobi, bo Pan strzeże mojego wyjścia i przyjścia" oraz "Jeśli Pan moją światłością, to kogóż miałbym się lękać?" (por. Ps 27, 1). Zastępujemy tymi Bożymi obietnicami swoje ludzkie obawy: "Bądź ostrożny, bo zło może ci zrobić krzywdę". Gdybyśmy się bali, że diabeł jest potężny - lepiej nie bierzmy się za posługę uwolnienia. PASJONACI JEZUSA CHRYSTUSA W naszym Kościele brakuje pasjonatów Jezusa Chrystusa i to my mamy się nimi stać! A do tego potrzebujemy bliskiej relacji z Nim. Warto więc formować ludzi do zażyłości z Jezusem - miłość jest jedyną rzeczą, która nie pozwoli im odłączyć się od Niego. W Kościele uobecniają się słowa: "Duch i Oblubienica mówią: «Przyjdź!»" (por. Ap 22, 17). A co robi Duch Święty, gdy przychodzi? Pozwala mi mówić do Boga: "Abba, Tatusiu!" - tak czule, ponieważ Bóg do mnie mówi czule. W takiej relacji mogę sobie pozwolić nawet na błąd, bo wiem, że jest Ktoś, kto mnie kocha. Dlatego osoby posługujące uwolnieniem nie muszą klękać przed Jezusem Eucharystycznym, błagając: "Panie, ochroń mnie, ochroń mnie!". One mogą wołać: "Jezu, kocham Cię. Objaw swoją potęgę i moc!". Nie idziemy przecież na Eucharystię tylko po to, żeby Pan Bóg dał nam zbroję - idziemy po to, by dał nam siebie! NAJKRÓTSZY EGZORCYZM To ciekawe, że w Kościele częściej używamy wody święconej, czy soli egzorcyzmowanej, niż potężnego imienia Jezus. Zabezpieczamy się, skupiamy na działaniu ducha złego… dając mu tym samym więcej okazji do działania. Bo diabeł sam z siebie nie ma mocy - Jezus już go rozbroił. Potęga diabła to tylko szatańska "ściema", a my czasem dajemy się na nią nabrać. Zapominamy, że to my dysponujemy potężną bronią - Krwią Jezusa. By dobrze zrozumieć jej znaczenie, warto sięgnąć do Starego Testamentu. W Starym Testamencie krew oznaczała przymierze Boga z Jego ludem (por. Wj 24, 3-8; Hbr 9, 16-22) - połowę krwi składanej ofiary wylewano na ołtarz, a drugą połową skrapiano lud. To wylewanie krwi na ołtarz jest też nawiązaniem do Paschy - czyli chronienia drzwi domów Izraelitów przed dziesiątą plagą, gdy anioł-niszczyciel zabijał nocą wszystkich pierworodnych w Egipcie. W liturgii ekspiacyjnej kapłan składał ofiarę za własne grzechy i za grzechy ludu. Krew tych ofiar była wylewana na przebłagalnię - na płytę przykrywającą Arkę Przymierza. W ten sposób "przykrywała" grzechy ludu i była przebłaganiem za nie. Była ona również zapowiedzią doskonałej ofiary i Krwi Baranka w Nowym Testamencie. Krew Chrystusa oczyszcza nas od wszelkiego grzechu (por. 1 J 1, 7) - i czyni nas królewskimi kapłanami. Kapłani Starego Testamentu musieli swoją ofiarę nieustannie ponawiać, natomiast Jezus - ponieważ jest Bogiem - złożył tę ofiarę tylko raz. Jego śmierć na krzyżu stała się Nowym Przymierzem w miejsce Przymierza Synajskiego. Jego Krew ustanowiła nowe i wieczne przymierze - to właśnie przez nią zostaliśmy usprawiedliwieni i odkupieni, nabyci na własność dla Boga (por. Rz 5, 9; Dz 20, 28). Krew Jezusa jest miejscem obecności Bożej. Kiedy modlę się: "Krew Jezusa na mnie i na mojej rodzinie" - to wyznaję Boże zapewnienie, że nasze grzechy zostały nam darowane. Ile razy przyjmuję Jezusa Eucharystycznego, On obmywa mnie swoją Krwią i daje mi dostęp do nieba. Jego Krew została przelana na odpuszczenie grzechów ludzkich - dlatego diabeł jej się boi. Gdy powołujemy się na Krew Jezusa, mówimy diabłu: "Nie masz do mnie prawa". Ona jest mocą mojego pojednania z Bogiem, dlatego modlitwa "Krew Jezusa" to najkrótszy egzorcyzm! Warto pamiętać, że nasze uzdrowienie i uwolnienie nie jest zależne od naszego dobrego sprawowania - ale od tego, czy wierzymy w Jezusa i moc Jego Krwi. Bóg dał nam wszelkie dary nieba tylko dzięki ofierze Jezusa Chrystusa, a nie dzięki naszym dobrym uczynkom. Gdy więc podchodzę do tronu Bożego i mówię: "Krew Jezusa" - rodzi to we mnie odwagę, bo okrywam się Jego sprawiedliwością… a wtedy diabeł mnie nie widzi. DO KOGO NALEŻY MOC? Jest jeszcze inny ważny aspekt naszego zaangażowania w Kościele. Jeśli skupię się na tym, że jestem kimś wyjątkowym, bo podejmuję jakąś szczególną posługę i muszę się chronić - cała moja biblioteczka będzie dotyczyła egzorcyzmów i modlitwy uwolnienia. Natomiast jeśli wierzę, że chwała Boża zwycięża wszystko i to mocą Chrystusa podejmuję swoją służbę - moja biblioteczka będzie dotyczyła głównie tego, jak urzeczywistniać królestwo Boże na ziemi. Przy okazji, warto pamiętać: czym się karmimy - tym nam się potem w życiu odbija. A na zakończenie ważna tajemnica życia duchowego: czego się boisz - temu dajesz moc. Dlatego bojaźń Boża jest początkiem mądrości, a nie lęk przed szatanem. Kiedy masz w sobie bojaźń Bożą, to Bogu dajesz moc działania w twoim życiu. Więcej artykułów na ten temat znajdziesz w dwumiesięczniku Szum z Nieba. Diabeł LyricsMieszka we mnie diabełMiędzy mózgiem a sercemZajmuje każdy oddechZ każdą myślą go więcejMieszka we mnie diabełUparcie chowa się w gniewieNa łańcuchu jak psaProwadzi daleko od CiebieWyrwij go ze mnieWyrwij i zabijUwolnij nasAlbo nas zabijMieszka we mnie diabełKiedy kochasz się ze mnąTo w jego dłoniach i w w nimZmieniasz się w jednośćMieszka we mnie diabełW domu bliskim zagładyZ lubością patrzy jakW nim niszczymy się samiHow to Format Lyrics:Type out all lyrics, even if it’s a chorus that’s repeated throughout the songThe Section Header button breaks up song sections. Highlight the text then click the linkUse Bold and Italics only to distinguish between different singers in the same “Verse 1: Kanye West, Jay-Z, Both”Capitalize each lineTo move an annotation to different lyrics in the song, use the [...] menu to switch to referent editing modeAboutHave the inside scoop on this song?Sign up and drop some knowledgeAsk us a question about this song Diabeł istnieje dziś tak samo jak w przeszłości. Nadal kusi człowieka do grzechu. Postawa wyznawcy Chrystusa w konfrontacji z szatanem musi zatem być uważna i silna. Nikomu nie może być obojętna kwestia istnienia szatana. Jak się wydaje, w mentalności współczesnych ludzi szatan odpływa w sferę mitologii i folkloru. Baudelaire słusznie stwierdza, że „Majstersztykiem szatana w nowoczesności” jest przekonanie ludzi o swoim nieistnieniu. Dla wielu zatem nie jest łatwe wyobrazić sobie niedawne pojawienia się szatana, przybywającego wprost z piekła, aby walczyć z Ojcem Pio. Walki te miały czasem całkiem krwawy charakter, jak opisane jest to w wielu listach które Ojciec Pio wysłał do swoich Ojców Duchowych. ***** Jeden z pierwszych przypadków kontaktu Ojca Pio z tym księciem zła zdarzył się w roku 1906. Pewnej nocy Ojciec Pio wrócił do konwentu Św. Elia del Panisi i nie mógł zasnąć ze względu na niezwykły letni upał. Usłyszawszy czyjeś kroki dochodzące z pobliskiego pokoju, pomyślał: “Chyba brat Anastasio również nie może zasnąć”. Pomyślał aby zawołać do niego i zaprosić go na pogawędkę. Podszedł do okna i chciał zawołać, lecz nie mógł wydobyć głosu. Na parapecie pobliskiego okna siedział pies monstrualnej wielkości. Ojciec Pio opowiadał później z przerażeniem w głosie: “Widziałem jak ogromny pies wszedł przez okno, a z pyska jego unosił się dym. Upadłem na łóżko, i usłyszałem głos z głębi psa: “to on, to ten.” Podczas gdy ciągle leżałem na łóżku, zwierzę skoczyło na parapet, stamtąd na dach, i znikło”. ***** Diabeł atakował Ojca Pio licznymi kuszeniami. Również Ojciec Agostino potwierdził że diabeł ukazywał mu się pod różnymi postaciami. „Diabeł pojawiał się już to jako młode tańczące nago dziewczyny, już to jako krucyfiks, jako młody przyjaciel zakonników, jako Ojciec Duchowy, jako Ojciec Prowincjał, jako papież Pius X, Anioł Stróż, Św. Franciszek czy też jako Najświętsza Maria.” Diabeł objawiał się również w swoich okropnych postaciach w asyście armii duchów piekielnych. W innych przypadkach diabeł nachodzący Ojca Pio nie przybierał żadnej postaci. Męczył go ogłuszającym hałasem lub pokrywając plwocinami, itd. Ojciec Pio uwalniał się z tych opresji przywołując imię Jezusa. ***** Walka Ojca Pio z szatanem stała się trudniejsza po tym jak Ojciec Pio uwalniać zaczął opętanych przez diabła. Ojciec Tarcisio z Cervinary mówił, że niejeden raz diabeł tuż przed opuszczeniem opętanego ciała krzyczał: „Ojcze Pio, przysparzasz nam więcej kłopotów niż Św. Michał” albo „Ojcze Pio, zostawimy cię w spokoju jeśli zaprzestaniesz wykradać nam te ciała”. Ojciec Pio opisywał te diabelskie napaści w wielu listach wysłanych do swoich Ojców Duchowych W jednym z listów do Ojca Agostino, datowanym 18 stycznia 1912 r., stwierdza: „Diabeł nie chce przegrać tej walki. Przybiera wiele postaci. Od szeregu dni pojawia się ze swymi braćmi uzbrojonymi w pałki i różne żelastwo. Jedna z trudności polega na tym, że oni pojawiają się w różnych przebraniach. Szereg razy wywlekali mnie z łóżka i wyciągali z sypialni. Ja jednak jestem cierpliwy i wiem, że Pan Jezus, Matka Boska, mój Anioł Stróż, Św. Józef i Św. Franciszek są zawsze przy mnie.” ***** (List do Ojca Augustyna z 5. listopada, 1912 r.) „Drogi Ojcze, jest to, za sprawą łaski bożej, mój drugi list do Ciebie i będzie podobny do pierwszego. Jestem pewien, iż Ojciec Ewangelista poinformował Cię już o wojnie, którą przeciw mnie wytoczyli nieczyści apostołowie, demony. Ojcze mój, oni nie są w stanie ze mną wygrać ze względu na mą lojalność. Muszę opisać Ci pułapki, które na mnie zastawili i pokusy, mające na celu zignorowanie Twych sugestii. Twoje listy wpływają na mnie kojąco i dziękuję Bogu, że jednocześnie ich zbijają z tropu. Nie jestem w stanie Ci opisać jak ostro jestem przez nich atakowany. Czasami zdaje mi się, że umrę. W sobotę myślałem, że naprawdę chcą mnie zabić – nie wiedziałem, którego świętego błagać o pomoc. Zwróciłem się do mojego anioła lecz on celowo się spóźniał. W końcu przyleciał do mnie śpiewając Bogu hymny swoim anielskim głosem. Wtedy zdarzyło się to, co zwykle: ostro zganiłem go za jego zwłokę, kiedy tak żarliwie wołałem go o pomoc. Aby go ukarać umyślnie nie stanąłem z nim twarzą w twarz, chcąc utrzymać go w dystansie. Biedak w końcu zwrócił moją uwagę swym płaczem i kiedy stanąłem blisko przed nim zrozumiałem, że chciał mnie przeprosić.” ***** (List do Ojca Augustyna z 18 listopada, 1912 r.) „Wróg mnie nie opuszcza; atakuje mnie nieustannie. Próbuje zatruć moje życie swoimi piekielnymi zasadzkami. Jest na mnie zły, że Ci przekazuję te fakty i sugeruje, że powinienem je zatrzymać do własnej wiadomości, jako moją i jego tajemnicę. Każe mi opisywać Ci tylko te miłe wizyty; mówi mi, że tylko takie opowieści sprawiają Ci przyjemność. Pastor został poinformowany o bitwie, którą toczę i jeśli chodzi o Twoje listy, zasugerował, żebym otwierał je tylko w jego obecności. Tak więc po przybyciu Twojego pierwszego listu udałem się do jego kancelarii aby tam go otworzyć. Ale kiedy tylko go otworzyłem, zobaczyliśmy razem z pastorem, że był cały zamazany tuszem. Czy była to zemsta diabła? Nie chce mi się wierzyć, iż wysłałbyś mi list w takim stanie, zwłaszcza że wiesz, że słabo widzę. Z początku nie mogliśmy przeczytać tego listu lecz później położyliśmy na nim krzyż i byliśmy w stanie przeczytać pewne fragmenty.” ***** (List do Ojca Augustyna z 13 lutego, 1913 r.) „Minęły już dwadzieścia dwa dni od czasu, kiedy Jezus pozwolił aby diabły wyładowywały swą złość na mnie. Ojcze, całe moje ciało jest sine od nieustającego bicia naszych wrogów trwającego do dziś. Kilka razy zdarzyło się nawet, że zerwali ze mnie koszulę aby móc mnie bić po nagim ciele.” ***** (List do Ojca Benedetto z 18 marca, 1913 r.) „Demony nie przestają mnie bić, ostatnio nawet zaczęli zwalać mnie z łóżka. Zdzierają ze mnie koszulę, żeby więcej bolało. Ale teraz się już ich nie boję. Wiem, że Jezus mnie kocha albowiem często podnosi mnie z ziemi i kładzie z powrotem na łóżku.” ***** Szatan przekroczył wszelką miarę kiedy udał się do Ojca Pio podając się za pokutnika. Oto relacja zdarzeń Ojca Pio: „Pewnego dnia podczas prowadzenia spowiedzi podszedł do mojego konfesjonału mężczyzna. Był wysoki, przystojny, elegancko ubrany i wyrażał się w sposób miły i uprzejmy. Zaczął spowiadać się ze swoich grzechów, które były wszelkiego rodzaju: przeciw Bogu, przeciw człowiekowi i przeciw zasadom moralnym. Wszystkie jego grzechy były wstrętne. Byłem zdezorientowany tymi wszystkimi grzechami, o których mi opowiedział lecz odpowiedziałem mu słowem bożym, przykładem Kościoła i moralnością Świętych. Wtedy ten enigmatyczny pokutnik odpowiedział mi, podając uzasadnienia wszystkich swych grzechów, zawsze z tą samą zręcznością i grzecznością. Usprawiedliwił wszystkie grzechy, których się dopuścił przedstawiając je jako normalne i naturalne czyny ludzkości. Tak samo wytłumaczył się z ciężkich grzechów przeciw Bogu, Naszej Pani i Świętym ciągle używając znieważających, okrężnych argumentów. Postąpił tak nawet w obliczu najohydniejszych grzechów jakie mogłyby zrodzić się w głowie największego grzesznika. Zdumiały mnie jego odpowiedzi, podane w tak subtelny sposób i z taką złą wolą. Zastanawiałem się, kim też on może być. Z jakiego świata pochodzi? Próbowałem przyjrzeć mu się, aby móc cokolwiek wyczytać z jego twarzy. Jednocześnie koncentrowałem się nad każdym jego słowem, usiłując odgadnąć jego tożsamość. Nagle poprzez silne, jasne, wewnętrzne światło poznałem go. Silnym, nakazującym tonem powiedziałem do niego: „Powiedz „Niech żyje Chrystus, niech żyje Maryja.”” Kiedy tylko wypowiedziałem te wspaniałe, potężne imiona, szatan natychmiast znikł w błysku ognia zostawiając po sobie straszliwy odór.” (Don Pierino, będący obecnym przy tym zdarzeniu, jest księdzem i jednym z synów kościoła Ojca Pio.) ***** Brat Perino opowiada taką historię: “Pewnego dnia Ojciec Pio był w konfesjonale, za kotarą. Nie była one zaciągnięta do końca i mogłem go widzieć przez szparę. Kolejka mężczyzn ustawiła się z jednej strony, zgodnie z rezerwacjami. Z mojego miejsca, czytając brewiarz, spoglądałem na Ojca od czasu do czasu. W pewnej chwili bocznymi drzwiami wszedł do kościółka jakiś mężczyzna. Był przystojny, miał małe czarne oczy, ciemne, lekko szpakowate włosy, ubrany w czarną marynarkę i spodnie w paseczki. Nie zainteresował mnie szczególnie, więc nadal recytowałem brewiarz, ale jakiś wewnętrzny głos powiedział mi: „Przerwij i spójrz!” Spojrzałem w stronę Ojca Pio. Ów człowiek przechadzał się tam i z powrotem, a potem zatrzymał się na wprost przed konfesjonałem w momencie gdy poprzedni spowiadający się odszedł, i nie czekając na swoją kolej wtargnął do środka między zasłonami stając przed Ojcem Pio. Potem ów ciemnowłosy mężczyzna zniknął mi z oczu. Po kilku minutach ujrzałem go znowu, leżącego na podłodze w rozkroku. Na krześle w konfesjonale ujrzałem już nie Ojca Pio, ale Jezusa. Był młodym, przystojnym blondynem. Spoglądał na człowieka który upadł na podłogę. Potem zobaczyłem znowu Ojca Pio, wracającego aby zająć swoje miejsce. Jego postać zaczęła się łączyć z postacią Jezusa, i po chwili widziałem znów jedynie Ojca Pio. I zaraz usłyszałem jego głos, mówiący „No, pospieszcie się”. Nikt nie zauważył tego zdarzenia! Spowiedź postępowała dalej zgodnie z kolejnością. Za: Odpowiedzi isbelde. odpowiedział(a) o 09:33 grać na kompie w simsy ^^ A nie lepiej gdzieś wyjść ? Chociażby na spacer ? Romantyczna kolacja ? Możecie się położyć na kanapie i oglądać jakiś film który lubicie . Możecie rozmawiać , albo grać w butelkę na rozbieranie ;p , znaczy chodzi o to że kręcicie butelką i np. wypada na cb . to twój chłopak musi ci zadać jakieś krępujące zadanie , a jeśli odmówisz wypełnienia ściągasz jakiś ciuch xd ViaLey odpowiedział(a) o 09:53 oglądanie filmu zrobcie razem ciasto lub cisteczka kup duzy bristor i farbkami odcisnijcie swoje dłonie i powies to nad łozkiem (jestem bardzo kreatywna osobą) mozecie jeszcze robić sałatke owocową alb byle jaka, isc na spacer ipogadac np. przrz 2 h lub zwyczajnie właczyc muzyke dac mu cos do picia i szczerze pogadac. nickt odpowiedział(a) o 20:07 zrobcie sobie maraton filmowy z popcornem w ręku albo pograjcie w twistera , monopol, to dobra zabawa, potanczcie Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub

a wieczorem przychodzi do mnie diabeł